- i oto konam we snach
- znów zacznę się bać
- nie zamierzam Cię truć
- i pozbędę się gróźb
- i zaduszę ten ból
- i zdławię puls
- sumienia, skrupułów, istnienia i mórz
- zim bieszczadzkich w piecu łóż
- nie będzie. tak mi przykro
- spalę się w kopercie cytrynowych wspomnień
- słonych smaków nocy, zlizanych łez pospiesznie
- spalić most ostatnich żył cienkich
- by na więzadle ścięgien - zawisnąć
- jak mogłaś odejść stąd…?
- czemuś mnie Zostawił…?