czwartek, września 30

nie musisz mówić

  • niby nic i niby nikomu
  • chociaż wszystko wiem
  • niby milczysz i niby nie powiesz
  • co z tego – wiem
  • psychosomatyka drażni mózg
  • by w końcu zadać ból

czwartek, września 23

ciasno

  • parkiet za mały, by tańczyć swobodnie
  • zbyt duszno w grobie, by leżeć spokojnie
  • nie starczy miejsca, braknie przestrzeni
  • chleba nie będzie, bo ziaren już nie ma
  • i myśl ostatnia zaraz wybuchnie
  • ściśnięta głowy ścianami czterema

środa, września 22

ego

  • pot-knąć, tknąć, przełknąć i łknąć
  • do taktu to tak to, by łatwiej zgiąć
  • nagiąć, sprostować, zburzyć i wznieść
  • zalać fundament, wesprzeć i stać
  • oprzeć, przytulić
  • i znów móc się śmiać

piątek, września 10

wrzesień

  • i oto konam we snach
  • znów zacznę się bać

  • nie zamierzam Cię truć
  • i pozbędę się gróźb
  • i zaduszę ten ból
  • i zdławię puls

  • sumienia, skrupułów, istnienia i mórz
  • zim bieszczadzkich w piecu łóż
  • nie będzie. tak mi przykro

  • spalę się w kopercie cytrynowych wspomnień
  • słonych smaków nocy, zlizanych łez pospiesznie
  • spalić most ostatnich żył cienkich
  • by na więzadle ścięgien - zawisnąć

  • jak mogłaś odejść stąd…?
  • czemuś mnie Zostawił…?

wtorek, września 7

powrót do korzeni

Od pewnego czasu nie mogę poradzić sobie ogromnym smutkiem, jakim powoli cały przesiąkam, cały się staję. Wewnątrz wszystko trawi wprost proporcjonalnie do wysokości umiejscowienia organu. Wątroba i żołądek pracują na raty albo na oparach, za to serce i rozum skutecznie nadrabiają zalewając mnie żółcią myśli i emocji.

Mógłbym się tym sukcesywnie zacząć zajmować, ale… chyba już nie wiem jak. Na pierwszym planie jest praca i studia – i dobrze mi z tym, choć wiem, że do życia to nie wystarcza. Zawsze byłem fanem harmonii i równowagi, a teraz coraz bardziej pogrążam się w tym, z czym już dawno przestałem walczyć.

Przestałem, bo wydawało mi się, że już nie będzie takiej potrzeby. Że skoro czuje się drugiego człowieka całym sobą, to można czuć się bezpiecznie, zacząć ufać i  w tym zaufaniu o bezpieczeństwie zapomnieć, uznając je w tym przypadku za oczywiste. I w tym zaufaniu, okazuje się, zawieść się można i upaść tak boleśnie, że brakuje już sił, by choćby dźwignąć się na kolana.

Nie, nie mam  w sobie żalu. Jeśli już to tylko do siebie, że pozwoliłem sobie na za dużo swobody, nonszalancji, że za bardzo powierzyłem część siebie drugiemu człowiekowi. Teraz ta strata, wyrwa części mnie, skutkuje szczerą bezczelnością i chamstwem, które ledwie mieści się w granicach dobrego smaku, bo o protokole dyplomatycznym i zasadach savoir vivre już dawno zapomniało.

Skutkuje tym, że – dzięki, że jeszcze mam resztki rozumu – nie mogę zaangażować się w żadną relację głębiej, bo byłoby to z góry nieuczciwe wobec adresata. Muszę najpierw sam siebie wyleczyć. Czy kolejna relacja porównywalnej głębokości może być lekarstwem? Nie zaryzykuję sprawdzenia tej tezy chociażby ze względu na szacunek dla dowolnej osoby, z którą miałbym się znów związać.

Przeczulica doprowadza do tego, że drobiazgi stają się irytującymi problemami. Znieczulica odrzuca wszelkie okazywane mi dobro i uczucia, raniąc innych, ale chroniąc mnie jednocześnie bez zbytnim otwarciem się na drugiego człowieka. Pomaga fakt, że mam twarz na każdą okazję. W efekcie nie można mi ufać daleko bardziej niż kiedykolwiek.

Rozum sam się poddaje, serce ledwie pompuje krew. Buduje się mur, jak dawniej. Trudno mówić jednak teraz o tym, że nie boję się nowych ran. Po prostu nie widzę nadziei, jedynie chłodnie kalkuję co zrobić powinienem, a co nie. Wszystko w efekcie sprowadzi się do pożegnania.

Udręk się nowych nie boję, nie ma bowiem i nie wyobrażam sobie, by istniało coś, co zrani mnie mocniej niż to, co zabija mnie teraz. Wszystkie te rzeczy pierwsze w mnogiej liczbie toczące.

niedziela, września 5

constans

  • stępiony wzrok
  • punkt wbity w noc
  • z rozpędu myśl
  • a serce w ścian
  • raz cięcie wzdłuż
  • dwa warg twych cień
  • trzy sztuki gwiazd
  • resz Róży w nóg
  • dwa padł na twarz
  • raz duszę miał
  • zabrakło sił
  • zero szans

czwartek, września 2

jesień

  • zimno na duszy
  • i ciele też nieco
  • zimno na twarzy
  • i wzrok też chłodny
  • zimno na ustach
  • serce zamarzło
  • usta – od wczoraj
  • serce – od dawna