piątek, grudnia 26

last christmas

wielkie plany, wielkie zmiany
sny o potędze, wspomnień czar
rozmowy o nędzy, wierze, nadziei,
miłości, viagrze, kaznodziei, litości
kto z kim dlaczego jak i za ile
co moje, co bardziej i najmojsze w końcu
polaków rozmowy, rozmowy polaku

diabeł spalony, anioł półwczorajszy na dole
przy zarzyganym wigilijnym stole

niedziela, grudnia 21

jakiś powód

jemy na podłodze, oddycham swobodnie
na sufitach śpimy, za oknem spokojnie
niewiele brakło, a byłbym Cię stracił
w ścianach krew, krew sióstr i braci
krzesło, stół, nie znaczą nic, bez miłości
grzech niejeden obleczony w bezwstydność swej nagości

a gdyby tak nie móc zasnąć w ciszy
na odwrót nie, nucąc bez celu modlitwy
jak bez palców mocy, tysiąca strof
dotknąć marzeń wrota, przekroczyć próg

jak bez czerwonych plam, bez plastikowych beczek
dostrzec i docenić wszystkie Twoje przyszłe dzieci
bez kłamstw o pomidorach, walk o porankach
wszyscy chcielibyśmy podziękować w kolorach włosów maku

dzięki Tobie nie wszystko skończone.

sobota, grudnia 20

już czas

z ostatnim ptakiem
liść spadł oszalały
porcja ciepłych złudzeń
schowana pod białym siana obok
wdowi grosz w fontannie
bilet w przeciwną stronę
ile wiary tyle sił
znów ten sam zew
bracia wilcy, siostry knieje
pierwszy oddech gór
ostatnie tchnienie serca

w drogę.

środa, grudnia 17

najlepiej jak się da

zapomnij się
w te święta
przypomnij się
inaczej

uśmiechnięta