wtorek, stycznia 23

moimi oczyma

Często zastanawiam się, czy ludzie wokół mnie tak samo postrzegają świat. Nie chodzi mi o światopogląd sensu stricte, ale o to, jak widzimy nasze otoczenie. Każdy z nas nieco inaczej postrzega kolory (a raczej ich odcienie), każdy ma inne przemyślenia odnośnie ujrzanych elementów. Chyba każdy z nas widzi inaczej.

Obrazy przenikają się z myślami. Widzę kulę - staje mi przed oczami wzór na jej pole i objętość. Więcej - widzę jak te wzory działają. Mózg sam szacuje rozmiary kuli, szuka najbardziej prawdopodobnego promienia, w tle formują się wzory w kształt pozwalający podstawić jego wartość możliwie najszybciej, promień trzeba podnieść do kwadratu, mózg sam szuka tabel potęg, odnajduje odpowiednie wartości, obliczenia trwają kilka mrugnięć okiem, gotowe. Mam przybliżone wartości pola i objętości tej kuli. Idę dalej - co mnie może obchodzić jakaś kula?

To wszystko dzieje się bez mojej woli w mojej głowie. Za dużo myśli, za mało kontroli nad nimi. To jak cios w porządek i ład. Deklaracja niesubordynacji wydana przez szare komórki. Dodajmy, przez upośledzone szare komórki. Paradoksalnie, jedno z najtrudniejszych działań, które wykonuję w myślach czasami nawet kilka minut to np. 14+37...