środa, lutego 27

nie ma lekko...

Człowiek nie ma prawa do pozbawiania godności ludzkiej bliźniego. Patologią jest fakt, kiedy takie zachowanie ma motywacje z zakresu błędnego lub partykularnego postrzegania miłości. Miłość jest darem, podobnie jak życie ludzkie - nie są to własności. To efekt łaski jaką dała nam jakaś siła wyższa, w przypadku chrześcijan jest to Bóg.

Związek dwojga ludzi opiera się na wzajemnym zaufaniu, co oznacza zachowanie naturalnych praw człowieka sprzed okresu trwania związku. Integralną wartością, z którą człowiek się rodzi, jest wolność. Jakiekolwiek próby jej ograniczania nie tyle są zamachem na strukturę związku, co gwałtem na wolności osoby, którą - paradoksalnie - darzy się, według deklaracji, głębokim uczuciem. Wstępując w jakikolwiek związek, choćby nieformalny, zyskujemy prawo do wspierania drugiej osoby. Wspierania w każdej sytuacji: zarówno w chwilach smutku jak i radości. Owo wspieranie i wcześniej wspomniane zaufanie pozwala nam także stosować zasadę odpowiedzialności za własne czyny i pomoc w radzeniu sobie z konsekwencjami, chyba, że zachowania błędne biją w integralność związku i osobę partnera w zakresie godności człowieka w związku i społeczeństwie.

Patologią jest także zachwianie relacji w zakresie równowagi i traktowanie osób związku w kategorii hierarchii a nie współpracy czy zdroworozsądkowej zależności. Związek toksyczny wbrew pozorom jest szkodliwy dla obojga partnerów. Jest się współodpowiedzialnym za drugiego człowieka, ale nie wolno pozwalać sobie na dominację w związku nawet, jeśli otrzymuj się od drugiej strony przyzwolenie - niezależnie od tego, czy jest ono niewerbalne, podświadome czy jasne i klarowne. Dbać należy nie tylko o drugą osobę, ale także o siebie, mając jednocześnie na uwadze trwałość i przyszłość związku, nie dążąc do utrzymania go za wszelką cenę.

PS. Nikt nie mówił, że będę pisał łatwo i przyjemnie.