niedziela, kwietnia 18

siedem grzechów współczesności: chciwość

Im więcej mam, tym więcej chcę. Jakie to proste. Prawidło to sprawdza się w każdej niemal płaszczyźnie. Wiecznie jest nam mało, wiecznie wszystko nam się należy. Wszystko i więcej. To jedna z tych cech, która najpełniej doprowadza do zatracenia, sami ją bowiem napędzamy. Chciwiec nie pomaga nikomu, nawet sobie samemu.

Niezaspokojone pragnienia czy chore ambicje, chęć dążenia po trupach do celu, uświęcanie środków przez cel – to tylko najważniejsze przyczyny tego chorego motoru napędowego. Ukryta pod maską przyjaźni dąży do rozmaitych korzyści od “ofiar” – od pomocy na sprawdzianie po wsparcie finansowe. Zgadzam się tu w pełni z Menanderem, komediopisarzem greckim – chciwość jest najgorszą wadą ludzi.

Pomniejsza to, co jest już zgromadzone, a wyolbrzymia to, czego chorobliwie się pragnie. Jest niemal wszechobecna, gdyż niezależna nawet od czułości człowieka. Chciwość zawsze przynosi nędzę, w dowolnym wymiarze. Od życia pod mostem, w kartonie aż do życia bez ludzi i Boga.