czwartek, maja 29

szukanie kultury nocą - za czy przeciw?

Chodzenie nocą do muzeów czy galerii można przyrównać do oglądania obrazu przez niewidomego; co prawda, pozna się fakturę dzieła, jego zarys, ale próżno szukać po omacku kolorów czy uchwycić to, "co autor miał na myśli". Gdy prace tworzone za dnia i przeznaczone do oglądania w naturalnym świetle "podziwia się" w ciemności lub sztucznym świetle, samo dzieło staje się zakłamane - w pierwszym przypadku go nie widzimy, w drugim zaś nie widzimy go takim, jakim chciał je ukazać artysta.

Noc należy do snu i na sen powinno się ją przeznaczać. Wyjątek może stanowić kontemplacja i refleksja nad własną osobą czy myślami - są to jednak rzeczy, których dobrze nie widać nawet w świetle dziennym, więc nie widzę przeszkód względem "filozofowania nocnego". Nawiasem mówiąc, dlaczego muzea chełpią się, że padł kolejny rekord oglądalności i odwiedzin podczas nocy muzeów? Wszak już Żeromski pisał, że "im kultura niższa, tym naśladownictwo bardziej rozwinięte". Czy już niedługo wszyscy będziemy z dumą przyznawać się do tego, że zachwycamy się pięknym wzorem na papierze toaletowym zanim ukończymy rytuał związany z czynnościami fizjologicznymi którejś bezgwiezdnej nocy?

niedziela, maja 25

doświadczanie granic a wolność i rozwój

Doświadczanie granic w żaden sposób nie jest ograniczaniem wolności zawierzonej w prawdzie, ani też nie stanowi przeszkody w rozwoju człowieka. Poznając ograniczenia wynikające z ludzkiej natury i człowieczeństwa w ogóle, tak naprawdę idziemy krok naprzód we własnym rozwoju. Bowiem dotarcie do własnych granic czy też ich doświadczenie poprzez czynniki zewnętrzne powoduje wzrost naszej świadomości tychże granic, a to z kolei jest synonimem (czy raczej wyrazem pokrewnym) dojrzałości człowieka.

Doświadczanie granic pomaga także we właściwym zrozumieniu pojęcia wolności jako pewnej miary, którą wypełniamy wolną wolą, ale którą wolną wolą możemy także przelać. Świadomość własnych granic pomaga odróżniać wolność od samowoli i anarchii. Wolność jaką tę, która uczy współistnienia z innymi ludźmi i Bogiem (np. w duchu przykazania miłości), a nie tę, która sprowadza się do ślepego zaspokajania jedynie własnych potrzeb.

piątek, maja 16

więzień

mój rozum,
co sercem kieruje rozkazał
mu
wieczne milczenie w kajdanach rozsądku

uwięził
odebrał
wolności marzenie

me serce
w niewoli zostaje
ja w bezgłos się wsłuchuję
a rozum
ze złudzeń straconych
mur w sercu z kamienia buduje

gdy życie zgryzoty przynosi

to mur
to mur coraz
to mur coraz grubszy
to mur coraz grubszy się
to mur coraz grubszy się staje
to mur się staje

me serce
codziennie jest

twardsze
a rozum
wytyczne
mu
daje

i serce
formuje
się w kamień

a rozum
się cieszy
z tych zmian

już udręk się teraz
nie boję
nie boję
się nowych ran

środa, maja 14

tak jakby, tak niby

spróbuj
w chaosie chwil
uchwycić
ten constans

obroń ją
przed sobą
i przed nim

michałku?

piątek, maja 2

za górami, za lasami...

jest coś na rzeczy...
jesteś zawsze gdzie indziej
gdy jesteś potrzebny
uczucia opuszczają mnie
sam w celi sam

sens do czasu zawrócił
a ty
nie odsuwaj się
nie opuszczaj
mimo, że
jesteś o krok, od tego, by to przegrać

nie wierzę w Boga,
ale zawsze modliłem się za ciebie
jesteś wszędzie
jesteś nigdzie
jest coś na rzeczy

czwartek, maja 1

nie upadnę, nie

nieświadomość
dobrze wiesz, że oni wszyscy udają

a co, jeśli nie jestem taki jak inni?
co, jeśli powiem, że się nigdy nie poddam?
nadal zakręcony w tańcu dusz...