poniedziałek, listopada 6

ohne mich

Tyk, tyk... Sekunda jak minuta, minuta jak godzina. Codzienność. Zwykłe życie. Chwila. Skurcz. Szok. Ból. Zanik myśli. Upadek. Krew. Codzienność.

Zastanawiam się czy warto umierać. Jeśli bowiem umierać warto, to to coś po śmierci musi być niezwykle piękne, skoro aż tak wysoką cenę trzeba zapłacić, aby móc to ujrzeć.

Jeśli jednak nie warto to po co żyć? Gdyby to nie był najlepszy czas i miejsce z możliwych, raczej bym się nie narodził. Tylko co dalej? Okazuję się, że pomaga tu nawet logika egoisty, materialisty i sadysty - jeśli okaże się, że żyję tylko po to, by przeszkadzać innym, by być kłodą dla ich nóg, to nawet wtedy opłaca się żyć. Choćby z czystej satysfakcji z cudzego nieszczęścia.

Warto żyć.

ochne mich - (niem.) beze mnie